piątek, 31 sierpnia 2012

Przyjaciele!

Heja hej!
No to trochę o przyjaciołach<3
Dlaczego? Bo moi wracają i jestem pełna radości!
Nawet z tego, że zaczyna się szkoła -bo zobaczę też moich innych przyjaciół!
Oł yeah;D
Tych co wracają już jutro nie widziałam niemal całe wakacje!
Ale za to jak pomyślę ile czeka mnie teraz gadania -bo dużo się wydarzyło, a z ich strony opowiadania mi tego, co było u nich -to nieziemsko fajnie się czuje:D
Wysłałam im listy przedwczoraj. Mam nadzieję, że już doszły i jak wrócą to będą mieli miłą niespodziankę;)
Pamiętałam o nich w różnych miejscach, gdzie spędzałam wakacje i mój "list" tworzy kilka listów z takowych miejsc:D Raz na zwykłej kartce, a raz na jakieś zakładce i w ogóle -włożyłam to wszystko do koperty i napisałam jeszcze dłuuugaśny list podsumowujący;P
Ogólnie się cieszę!
A szkoła? Nie cieszę się, jak pomyślę o matmie... Ale jeszcze wakacje! ;p Zaś cieszę, bo zobaczę jedną z przyjaciółek, której nie widziałam całe wakacje! Nie wiem jak to się stało;o I w ogóle zobaczę tylu ludziów!
Będę miała im o czym opowiadać i oni mi też:)
Stwierdzam fakt, że życie bez przyjaciół nie byłoby życiem. Rodzina to jedno, ale przyjaciele to drugie!
Superzaście, że Pan Bóg postawił mi ich wszystkich na mojej drodze... Flp 1,3! <3
Ale też z jednym przyjacielem to widziałam się codziennie! I to nawet parę razy na dzień ;o Czaicie? Ty też możesz Go mieć... A może Go masz? A może nie? A raczej tylko tak myślisz, bo On zawsze jest przy Tobie;) I chce byś Go widział/a!:)
"Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość" - Św. Jan Bosko:)
I to na tyle!
Nie jest to wersja oryginalna, ale jak dla mnie nawet lepsza;) -wpada bardziej w ucho.                                                                                                                                               

wtorek, 28 sierpnia 2012

Pielgrzymka;)

Hej, hej! ;)
No już jestem! Wczoraj wróciłam z pielgrzymki. Była bardzo udana. Pogoda w trakcie drogi była upalna -z wyjątkiem jednego dnia, kiedy goniła nas "trąba powietrzna", na szczęście jakoś zakręciła wraz z chmurą deszczu i wszystko było okey;) A z tym wielkim wiatrem było zabawnie -płaszcze przeciw deszczowe stały się balonami:D Tak, różne fazy się działy.
A w Częstochowie? Jak w Częstochowie;) Jasna Góra, Jasna Góra i jeszcze raz Jasna Góra. Fajnie było pochodzić ze znajomymi, spotkać ludzi, których dawno się nie widziało, iść z ekipą na lody czy zjeść coś innego. Myślałam, że aż takich odpałów nie będzie, ale jednak się myliłam -mam za sobą chore przygody:D
Zmęczenie po pielgrzymce jeszcze mi doskwiera więc na razie to tyle.
Bless!

Kocham Częstochowę <3

piątek, 17 sierpnia 2012

Blog & Muzyka

Minione dwa dni były baaardzo udane -w Tomaszowie!:D Bardzo fajne miasto -to mogę stwierdzić po dzisiejszym "oprowadzeniu" Agaty -wiem, że będziesz to czytała, tak więc dziękuję <3 Natomiast wczorajszy dzień był dniem równie fajowskim -wraz z koleżanką pojechałyśmy do jej znajomej na dzień i noc -jak się okazało mieszka w lesie na pięknej polanie, kiedy jedzie się drogą nagle jest po prostu światłość! Piękny drewniany domek, duże podwórko -na nim pies na własnym ogrodzonym terenie, kurnik -z nietoperzami;P, huśtawka, miejsce na ognisko, po prostu dla mnie jak z bajki! I nieważne co by tam robić, wszystko ma w sobie taką magię i urok -no może z wyjątkiem spaceru po lesie o zmroku, podczas którego myślałam, że ja se strachu zejdę -tu ciemno, tam ciemno, tu coś się ruszyło, tak puknęło... Ale ogólnie czad:)

-To tak po prostu co robiłam, a teraz przejdźmy dalej -cz.2 co będę robiła:D

No to jestem osobą religijną i nie wstydzę się tego, a więc przez najbliższy tydzień nie będę dodawała żadnych postów, ponieważ idę na pielgrzymkę na Jasną Górę:D I pewnie nie będę miała możliwości nawet tego robić, chociaż nawet nie chcę -chcę być z Bogiem przez te kilka dni i z Matką, do której idę z intencjami;) Ew. może dodam coś jeszcze w weekend, ale nie sądzę -jutro dzień zabiegany; od samego rana zakupy, potem próba scholi, później do babci, drugie zakupy "żywieniowe" z mamą i tak zleci do wieczora, a niedziela? Niedziela -WYSPAĆ SIĘ<3 I zacząć pakować, co zawsze planuję robić około południa, ale w praktyce wychodzi, że zaczynam po południu, a za jakieś 2h trzeba już zawieść bagaż. Tak więc żegnam się na tydzień z Wami:) Byłabym ogromnie szczęśliwa, gdyby przez nadchodzący tydzień mój blog zyskał obserwatorów, komentarze, opinie, liczbę wyświetleń... A za ponad 200 dziękuję!!!

-To teraz jeszcze coś typowo ogólnego, czyli cz.3 posta:P

Muzyka... Kurdę, jak ja ją kocham! Czasem słucham jakieś piosenki poczynając od polskich kawałków, brnąc przez religijne, pop, reggae i zatrzymując się na obcojęzycznych hitach, mam wrażenie, że jest zupełnie o mnie i opisuje moją sytuacje;) Uwielbiam to! A jeszcze jak znam jej tekst i mogę ją podśpiewywać to w ogóle:D No brak słów, jakie mogą opisać muzykę... Dla każdego ma inne znaczenie -jeden jej nie lubi, drugi kocha. Jeden lubi pop, drugi metal. Ale każdy jest inny, jak i każda piosenka;>  Moja młodsza siostra niedawno zadała mi pytanie "Izaaaa, a czym jest dla Ciebie muzyka? Bo ja się z niej uczę, jak śpiewam po angielsku "łan, tu, fri, łan, tu fri, tudej Aj fajn, tudej Aj fajn and lajk ju -LAJK JU, albo jak gra w telewizorze to bajka się zaczyna "hej dzieci jeśli chcecie, zobaczyć smerfów..." -ma 6 lat. I pytanie na pozór banalne, ale wcale tak nie jest, czym dla mnie jest muzyka? Pytanie od 6-letniej dziewczynki, która patrzy na mnie i chce zrozumieć to co jej powiem... I wytłumaczyłam jej to inaczej (prościej)  niż napiszę tu: muzyka, jest czymś, w czym znajduję ulgę, ukojenie, a także ból, z którego rodzą się łzy -ale z nich refleksje (jak już pisałam piosenki są rozmaite od rozmaitych błahostek kończąc na kwestiach życia i wyborów). Muzyka to mój drugi świat, gdzie jestem druga ja -wolna ja, szukająca siebie, sensu życia, tęskniąca za miłością, ciesząca się przyjaciółmi i bliskimi, żałująca błędów, wciąż zawracająca na inną ścieżkę, jest ona moim światem, pocieszeniem, bólem, wspomnieniami, radością, ubawem do łez, częścią mnie....


-I to już koniec tego posta -ostatniego na jakiś czas;) Uściski!


Tak, na dziś Myslovitz "Cisza i wiatr" -jestem wprost urzeczona...



wtorek, 14 sierpnia 2012

Don't worry be happy!

Wraz z dwiema koleżankami zaplanowałyśmy sobie wypad do Uniejowa -niedaleko Łodzi. Są termy, na które chciałyśmy się wybrać i w ogóle. Kwaterę znalazłyśmy jakiś ponad tydzień temu, tylko dziś miałam zadzwonić i potwierdzić, bo nie wpłacałyśmy zaliczki, więc pani poprosiła mnie o potwierdzenie 100% właśnie dziś. I rozmowa wyglądała mniej więcej tak (odebrał facet -jej mąż pewnie):
-Dzień dobry, chciałam potwierdzić rezerwę kwatery, rozmawiałam wcześniej z pana żoną i kazała dziś się przypomnieć, bo nie było wpłaty zaliczki.
-Dzień dobry. Eee no wie pani, nie ma zaliczki nie ma kwatery, wszystko mam zarezerwowane i zaliczki zapłacone. Do widzenia.
Miałam ochotę mu naflugać i po prostu szlak mnie trafił -kurde, ludzie to jednak naprawdę potrafią porządnie podnieść ciśnienie -.-
Ale cóż poszłam z koleżanką do niej poszukać innej kwatery albo czegoś. No i nie zaczęłyśmy nawet dzwonić -GENIAL POMYSŁ;D Mamy różnych znajomych, którzy zapraszali nas czy coś i wgl;D 
Tak więc wyszło, że na 2 dni zamiast do Uniejowa, jedziemy do Tomaszowa! Do domu tamtej trzeciej koleżanki, więc odpada już koszt noclegu:) I nawet lepiej, bo tam też mamy innych znajomych, których można odwiedzić -tak, Agata o Tobie mowa!
Więc najpierw było -worry... teraz jest -happy...
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło -prawda:)


DON'T WORRY BE HAPPY!

Ach!

Cóż za dzień! 
Poczynając od północy -czyli samego początku do chwili obecnej:)
Wczoraj, a raczej z wczoraj na dziś w nocy spadały gwiazdy -podobnież spada najwięcej w sierpniu, ale w nocy z 12 na 13 sierpnia ogólnie najwięcej -no i z 11 na 12, ale to mniej popularny termin:D
Naliczyłam 6 albo 7 *.* -spadających, bo chyba jeszcze chyba z 2 po prostu migały jakby miały spać czy się przesuwały lekko, a potem gasły, ale żadnej smugi na niebie nie zostawiały. A raczej samolot itp. od gwiazdy odróżniam;P Czekałam na nie długo, ale było warto, tym bardziej, że życzeń kilka też było istotnych, a co!

Tak było!

A dzisiejsze popołudnie też bardzo udane -odbyło się spotkanie pooazowe. Spotkałam się co prawda z częścią tych, którzy byli na wyjeździe, ale czas bardzo udany:) Grill, pianki, pogawędki, tańce, gra "mafia" -oj, działo się!:D Wgl sympatycznie!!!
Spoko piosenka -natknęłam się na nią:)

Sieeeeemankoo!



sobota, 11 sierpnia 2012

Dzień!


Jaki dzisiejszy dzień był cudowny! ;D

Wstałam sobie rano i czekała już na mnie mama ze śniadaniem. Zdziwiłam sie, bo zwykle się nie dogadujemy o.O Były tosty <3 Później pojechałyśmy na zakupy -yeah! Kupiłam dużo ciuchów, zjadłyśmy w między czasie pizze, a później odstawiła mnie do mojej kumpeli. Z nią poświrowałyśmy, zjadłyśmy lody i poszłyśmy na miasto -spotkałyśmy innych znajomych i było spoko;) Później wieczorny spacer z chłopakiem no i dom -teraz tu pisze, a mama przygotowuje kolacje -ładnie pachnie *.* ale nie wiem co robi, bo to 'niespodzianka' ;D Także jak dla mnie dzień udany i w ogóle spoko sobota! W trakcie dnia duuużo marzyłam -lubię to!
I podsumowując pasuje ta piosenka:





 No właśnie dużo marzyłam... Aż za dużo -marzeniem było to, co przeczytaliście;)
W prawdzie dzień wyglądał tak, że wstałam na obiad. Oczywiście nie obyło się bez pretensji mamy, że nie potrafię chodzić spać jak normalny człowiek i wstać rano i coś pomóc. Ale dobra, zjadłyśmy no i usiadłam do kompa. Nie minęło kilka minut, a już kolejna pretensja, że mam gdzieś, co wokoło się dzieje, że mogłabym iść z psem na spacer, a nie mama ma to wszystko robić -tiaa no i się pokłóciłyśmy. Rzecz jasna czekała zawzięcie, aż ja przyjdę przepraszać -.- Foch forever po prostu;D Kumpela? Wyjechała :C Dlatego chce wrzesień i chcę się z nią zobaczyć, móc jej ponawijać i wysłuchać co ona chce mi powiedzieć, co się wydarzyło i po prostu ją zobaczyć i ją przytulić! Spacer z chłopakiem? Jakbym jeszcze go miała to może by i tak było. Także dzień w domu z chwilą spaceru aby ochłonąć. Mama cały dzień chodziła obok mnie i dawała mi do zrozumienia, że jaka to ja nie jestem, i że znowu przeze mnie się kłócimy, że nic nie robię srutu tutu... A przed wieczorem:

"-Mamo, mogłabyś zrobić na kolację zapiekankę? Mamy wszystko, co trzeba!"

"-Bozia Ci rączki dała, możesz sobie zrobić sama i się czegoś nauczyć!"
No i skończyło się, że zjadłam kanapkę i siedzę sobie w pokoju głaszcząc psa i słuchając muzyki;D
Piosenka podsumowująca to raczej:


Pozdrowienia no i siema!



Cmentarz...


Wiele osób, które znają te historie ma z niej pompę;D
Ano, w zeszłym roku dokładnie dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego poszłam na spacer z dwiema koleżankami.Przechodząc obok cmentarza postanowiłyśmy wejść i pójść na grób chrzestnego jednej z dziewczyn.No to idziemy, jedna za drugą. I nagle buum ciemnoo!! Iza (czyt.ja) weszła w krzyż xD Tiaa! Między grobami jedna przeszła, druga, a ja na końcu i pierdachnęłam w taki tam betonowy krzyż -centralnie pod oko (dzięki Bogu je mam). W domu najpierw wszyscy się zmartwili po czym mega pompa:D No i na rozpoczęcie szóstoklasistka poszła z limo pod okiem xD Wszyscy wypytywali co się stało i och i ach -no a potem mnóstwo śmiechu;D Cóż, nie dziwie się... No bo, jak można nie widzieć i wejść w krzyż?!

Witam nowy dzień, bo 2:13 -Ciecie recie!!!

Wakacje ;O


Nie wierze! Za 3 tygodnie koniec wakacji ;o Jak to szybko zleciało!
A na początku wychodziła z założenia, że wakacje będą się ciągnęły, a tu siema już 10.08 ;D
Ogólnie moje wakacje zaczęły się nudno -brak planów do połowy lipca. A tu nagle okazuje się, że mam jechać z dziećmi na kolonie (choć nawet nie jestem pełnoletnia) i pomagać tam -mieć grupe i wgl.
Pojechałam. I było czadowo;D Co prawda mega męcząco, ale tydzień zleciał mi szybko;>
I zanim się obejrzałam połowa lipca co oznaczało oazę. Tak jestem religijna i śmiało mogę o tym mówić i pisać. Dla niektórych może wydać się dziwaczne, no ale -być kim? Być sobą. To jestem.
Oaza! Było świetnie *.* Poznałam cudownych ludzi i przeżyłam najpiękniejsze dni, jakie mogłam mieć w wakacje, jednocześnie będąc z Bogiem. I choć od tygodnia jestem w domu dużo bym dała, żeby wrócić tam i przeżyć to jeszcze raz. A teraz? Teraz trochę czasu w domu, ze znajomymi, później pielgrzymka i WRZESIEŃ! Pierwszy raz się ciesze:D Nie, nie cieszę się ze szkoły, bo jej nie lubie -.- Ale wrzesień to miesiąc, w którym wracają z wyjazdów moi przyjaciele, z którymi nie widziałam się od lipca ;O A mam taką ochotę z nimi się spotkać -zupełnie inaczej niż przez telefon. A jak Wasze wakacje? ;) 

Wspólnota :)

Kończąc:
"Wehikuł czasu to byłby cud"




Siemano!:D

To tak na początek ;D
Skąd Sorridente? Po włosku 'Uśmiechnięta', a ja kocham się śmiać!
Chcę zacząć prowadzić bloga, dlaczego? A dlaczego nie? Chociaż nie wiem jak to będzie mi wychodziło.
Do utworzenia bloga zainspirowało mnie to, że moje życie czasem jest śmieszne i głupie -co pewnie dostarczy Wam ubawu, a czasem wręcz przeciwnie -ale takie pisanie przynosi ulgę.
To będzie generalnie wszystko i nic.
Fajnie, jak będziecie pisać Wasze opinie i komentarze!

Lubię tę piosenkę -jej słowa:)
Wgl SDM ma dobre kawałki.