czwartek, 1 listopada 2012

Wszystko!

Cześć, cześć, cześć!

Wiem, że rzadko piszę, ale naprawdę nie mam do tego głowy! Tyle się dzieje -dużo rzeczy mnie spotyka, ale też dużo omija... Także baaardzo Was przepraszam;)
Dziś Wszystkich Świętych... Lubię ten dzień... Jest taki inny niż wszystkie święta... Taki mój... Zawsze go lubiłam, nigdy nie wiedziałam dlaczego. Lubię chodzić po cmentarzu, zapalać znicze na grobach zmarłych -tych, których pamiętam i tych, których nie miałam okazji poznać... Zawsze stojąc przy czyimś grobie wyobrażam sobie jak jest tam -tam u Boga, w niebie;)

"To dla mnie i dla Ciebie Święci orędują w niebie!"


Nie będę pisała o szkole, bo jak o niej myślę to trochę mi niedobrze... A raczej jak pomyślę o mojej kochanej matematyce w niej;) Więc odpuszczam, idę dalej!

We wtorek miałam ciężki dzień, więc czekałam tylko do wieczora, bo miałam go już zaplanowanego;D Więc... Pojechałam sobie z Żarką do Łodzi na przedstawienie, a które zaprosiła mnie Ula -był spektakl amatorski (no ale nieważne) i zaczynał się o 18:00. My na piętrze, gdzie miał się odbyć, byłyśmy o 18:02 -nie wpuścili nas! Pani otworzyła drzwi i stwierdziła, że jest komplet widzów, a z resztą i tak się już zaczęło. Myślałam, że padnę;D Jak się okazało później -miejsca były, bo Ula i jeszcze inni znajomi zdążyli, a miejsca były nawet koło nich. Skończyło się na tym, że przyjechałyśmy do mnie i obejrzałyśmy "Przeminęło z wiatrem" -trwa ok. 4h, więc wyszło na to, że Żarka spontanicznie u mnie nocowała;) Jedynym minusem było to, że w środę trochę zasnęłam na lekcji, a wiadomo nauczyciele tego nie lubią;P Ale było warto obejrzeć ten film -polecam Wam;)

Główni bohaterowie;)


No to daleeeej -będzie dłużej, bo dłużej nie pisałam, a postaram się jednak  częściej;)

Wiecie, tęsknię za dzieciństwem... Za tą beztroską, brakiem zmartwień, radością z błahostek -to było takie piękne! A dziś ciężko jest "o nic się nie martwić", osobiście sama już mam wszystkiego dosyć, najchętniej spakowałabym rzeczy i poszła przed siebie. Wymiękam coraz częściej, może dlatego, że coraz więcej spraw mnie przytłacza, a mimo to, że mam kilka osób, którym ufam straaasznie mocno, to jakoś nie chcę im nawalać jeszcze moich spraw -tzn. wyżaliłabym się z baaardzo duuużej ich ilości, jednak mówię tylko o niektórych i to czasami. Nie lubię się rozczulać nad sobą, ale swoją drogą to uwielbiam, bo przynosi ulgę. Samotność nie jest wcale dobra, bijesz się wtedy sam ze sobą o własne życie. Czasem to samotność mnie ratuje, bo w niej czuję się swobodnie -kwestia przyzwyczajenia;) Innym czasem mnie zabija...

Tęsknooo;)


Bardzo często wybywam wszędzie gdzie się da. Poczułam chyba wolność -może nie do końca, bo wiem, że jeszcze jej doznam bardziej, ale już czuję jej smak. Jest taka cudowna! Z wolnością, jaką kiedyś chciałabym mieć kojarzy mi się Włóczykij -z Muminków. On jest świetnym symbolem wolności i beztroski, ale z nim wiąże się także po części samotność... A ja chciałabym być wolna wśród ludzi:)

Bardzo dobra piosenka o wolności;)


A tak już kończąc marzy mi się miłość. Ale taka inna... taka moja... To jest chyba kwestia do poruszenia na jakiś post w przyszłości, nie wiem czy na kolejny. Nie wiem co będę czuła pisząc ów kolejny post. To co czuję teraz, bardzo możliwe, że nie będzie już przeze mnie pamiętane tak dokładnie jutro, a być może i wcale... Jest to uczucie ulotne przepełnione powiewem wiatru -jakże ciepłym w tę chłodną noc...

 À propos miłości...


xoxo.

sobota, 20 października 2012

Fotky!

Siemaneczko!
Post będzie o zdjęciach, które ostatnimi czasy baaardzo polubiłam;D
Zaczęło się od tego, że kilka miesięcy temu byłam ruda i chciałam mieć jakieś zdjęcia -tak ogólnie. A to, że byłam ruda świetnie się składało, bo pewna dziewczyna kochająca fotografię, chciała "rudą modelkę".
Ja i modelka? Hahahahahah! Z moją figurą i twarzą -niekoniecznie;) Ale stwierdziłam, że mogę sobie iść, najpiękniejsze zdjęcia nie wyjdą, ale chociaż będę miała ja jakieś na pamiątkę i ogólnie, a ona jak chciała.
I od tamtego czasu chodziłam wiele razy na zdjęcia -z różnymi osobami, które mi to proponowały. Generalnie bardzo zmieniłam podejście do siebie -teraz już nie uważam i nie użalam się nad sobą "jaka ja nie jestem -brzydka, gruba, krzywa" -doszłam do wniosku, że każdy jest ładny na swój sposób, każdy ma "to coś", trzeba siebie zaakceptować -zmienić to co można (czyli ja np. chciałabym ważyć ok.50 kg, więc mogę się odchudzać -i to robię, bo to akurat do mojego wzrostu 1,64;) i po prostu być sobą -nie zmieniać na siłę ani wyglądu ani charakteru. Dlatego też wstawiam moje zdjęcia z różnych okoliczności: sesje indywidualne czy z kimś, wyjazdowe czy takie "moje spontaniczne";) Pamiętajcie bądźcie sobą! Możecie i jak najbardziej piszcie swoje opinie, uściski!;) 

Z serii wyjazdowych;)

Tak samo -autokar z Miśką;)

Dziewczęco-klasowe, no i nasz przewodniczący na czele;)

Też z wyjazdowych;)

To też;)

No i to -Praga;)

Sesyjne;)

Sesja z Kingą;)

I tu;)

To też;)

Znów wyjazdowe;)

Znów sesja;)

I to też;)

Teeeż;)

I to;)

A to spontaniczne -śmieję się jak widzę to zdjęcie;)

Sesyjne z Żarką;)

Też z nią;)


To z sesji spontanicznej;)

To też;)

Najukochańsza Paulinka -siostra;)

Sesyjne;)

Z Klaudią -siostra;)

A to też "moje spontaniczne";)





piątek, 12 października 2012

Bez perspektyw.

Eee... Tak jakoś dziwnie...
Przekonałam się ostatnio jak szybko nasze życie może się zmienić -zmienić na gorsze, zmienić w ból. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, że już jest lepiej, już jakaś chora osoba dostaje szanse "na życie", wszyscy się cieszą, może być tylko lepiej! A tu nagle, ni stąd ni zowąd -bum, śmierć. Odeszła... A przecież miało być lepiej... Ale umarła...
Strasznie dziwnie pojąć mi tę kwestię -boli bardziej, kiedy jest się nastawionym realnie na lepiej.
Natomiast na pewno to umacnia nas -takie doznanie jakiegoś cierpienia. 
Tylko znowuż jest tak ciężko to zrozumieć i zaakceptować. Nie możemy się czasem pogodzić z czymś co się stało przez bardzo długie lata. Osobiście mam tak do dziś -do dziś ciągnę za sobą sprawę sprzed lat, pamiętną dla wszystkich przez niedługi okres czasu -ale za mną idzie do dziś. Czasem męczy, czasem zapomni.
Dziś mam taki dzień na wylewanie smutków i żalów. Przemyślenia związane z cierpieniem. Na razie brak mi pozytywnych wniosków i zadawalającego mnie wytłumaczenia. Może kwestia czasu??
Tak siedząc sobie znalazłam pewien bardzo mądry cytat:
"Nie śmierć rozdziela ludzi, lecz brak miłości" -Jim Morrison.
I tym sposobem kolejna kwestia do przemyślenia...
Dziś jest też dla mnie dobrym dzień na ogarnianie kwestii sercowych -dość ciężkich z resztą.
Tak więc dodaję piosenkę, którą dziś śpiewała moja koleżanka -w jej wykonaniu już w ogóle wygasam;)
A piosenka sama w sobie wartościowa.



Co u Was??
xoxo

sobota, 6 października 2012

Heeey!

No witajcie!
Wróciłam wczoraj z Anglii :D
Było czadowo -minusem był prom i moja choroba morska, o której posiadaniu nie miałam pojęcia ;o Zatrzymaliśmy się w Brukseli -cały dzień po niej spacerowaliśmy, spaliśmy w hostelu i następnego dnia weszliśmy do Parlamentu Europejskiego -udało się tylko dzięki znajomościom:> 
Noc w Brukseli była najciekawsza -trochę Wam opowiem:
Jest już noc, jesteśmy w pokojach i z dziewczynami słyszymy jakieś głosy na zewnątrz. Generalnie nie była to za ciekawa ulica... No i stoi sobie taki słodziak i jak nas zobaczył to zaczął nam machać, robić salta, gwiazdy *.* No czad! I obok stał drugi -też spoko. Popisywali się przed nami, krzyczeli abyśmy otworzyły okno, ale jakoś wolałyśmy nie. W końcu sobie poszli:( I wrócili po 3h! Czekałyśmy dzielnie:> Wtedy otworzyłyśmy to okno i jedna z nas podała się za jakąś tam Oliwię -musiałyśmy przemyśleć, jakie imię i wgl, żeby nie było lipy -bo na pianych nie wyglądali, ale za to na takich, którzy coś brali -tak. No i ona z nimi gada spoko luz -ale oni nie czaili po angielsku ;O Tylko trochę. I na pytanie od nich "Where are you from?" nasza Oliwia rzuciła "Czech Republic" -a oni do nas po czesku! No pompa jak nie wiem była:D
Później już była sobie Anglia:>
Dużo zwiedzania -ale fakt zakupów w wolnym czasie motywował. Nasza wychowawczyni stwierdziła, że więcej nas nie weźmie na wycieczkę, bo tylko byśmy na zakupy chodziły (dziewczyny) i do BurgerKinga -zawsze spoko (chłopcy) -> no racja lepiej będę przez 5h oglądała stare samochody w muzeum jak ona <lol2>
London Eye, rejs po Tamizie, Stratford-upon-Avon, Cambridge -warto było! Zwiedzałam ile chciałam, a resztę czasu poświęcałam na zakupy. Zwykle mieliśmy tak, że mówili nam o której gdzie mamy być i mieliśmy coś zwiedzić i pokupować sobie -połączyć to już sami;> Najwięcej kasy zeszło wszystkim dziewczynom w Primarku -ogromny 3-piętrowy sklep: pierwsze to ciuchy damsko-męskie, drugie ten sam podział, ale buty, piżamy, czapki, biżuteria, jakieś gadżety i trzecie to dziecięce. Anglicy zarabiają nawet więcej od nas, tyle, że w funtach, więc wyjechać tam i wrócić to się opłaca! Ale w każdym razie oni mają taki Primark, gdzie za ich kasę kupią sobie modne cuchy np. sweterek za 10 funtów, czy torebkę za 8, czy emu za 5 -> tanio i dobrze i modnie i w ogóle czadowo! A my mimo, że zarabiamy mniej to takiego sklepu nie mamy na naszą kasę -A SZKODA! Ja go założę!;>
Zastanawiałam się nad wstawieniem zdjęć -bo na niektórych jestem ja -.- Więc nie wiem czy dobrym pomysłem jest pokazywać swoją krzywą twarz, ale zrobię to dla widoków:D I pochwalenia się, gdzie byłam;)Rodzina, w której byłam też czaaaadowaaaa!
Wstawiam też HIT AUTOKARU!

Kilka zdjęć:

London Eye i ja;)

                                                                 Katedra Brukselska


Moja atrakcja!
                                    
                                                    Z Sue -najlepsza gospodyni domowa!

                                                   Widok z London Eye -lubię to zdjęcie;)

                                                                 I znowu widooook

                                                          W trakcie rejsu po Tamizie;>

                                                                     Rose Garden

                                                                      Warwick Castle

A hitem było: Ona tańczy dla mnie!


Pozdrowienia przepełnione jeszcze londyńską atmosferą;*

piątek, 28 września 2012

Hello!

Hi! Tomorrow I'm going to England:D Oł yeah;)
Trzymajcie kciuki za szczęśliwą drogę tam i z powrotem -bo tyle się tego dzieje, że ciut się boję...
Przepraszam, że zaniedbuje bloga...
Wiem, że piszę nieregularnie, ale to wszystko przez kompletny brak czasu -odkąd zaczęła się szkoła, prawie w ogóle nie mam czasu dla siebie, co dopiero na neta.
Kolejnego posta dodam na pewno po powrocie z Anglii, trochę Wam opowiem jak było i ogólnie co u mnie;)
A właśnie!
Co u mnie?
No to generalnie nie ruszyłam jeszcze pakowania... Tiaa:P Jak zwykle -.- A potem skończę o 2 w nocy i się nie wyśpię, będąc zdziwiona, że "oj, długo zeszło to pakowanie" -zawsze tak jest;)
Teraz siedzę na fb, gg i piszę tego posta zamiast coś zacząć -no trudno się mówi.

                                                  Lubię to -takie życiowe, dodaje mi sił:)

A no i wróciłam z oazy, mieliśmy wieczór chwały, więc trochę się naśpiewałam.
I dziś pierwszy raz psalm :O Spontan! Miałam tylko na jednej mszy zaśpiewać (wyjątkowo obstawiliśmy dwie), a na tej "oazowej" już nie... ale wyszło, że tak! Serce mi tak łomotało, że hej! Ale ogólnie jestem z siebie dumna, że podołałam solówce;) Pierwszy raz najgorszy, dalej pójdzie;) Dostałam masę pochwał, więc dobrze jeeest:D
A tak start ocenowy dobry -same 5 na razie:P i jedna 3 z matmy, ale to pomińmy.
Krótko, bo nie mam siły ani już czasu na rozwijanie;)
Do napisania!
Jak tam u Was?
3majcie się:)

niedziela, 23 września 2012

Weekend!

Siemaneczko:>
Weekend spędzam leżąc w łóżku i kurując się -.- Niestety moje ambitne plany legły w gruzach, po obudzeniu się w sobotni ranek z gorączką, katarem i bólem gardła. Winny mojej chorobie jest nauczyciel w-f'u, który w czwartek kazał nam biegać na rozgrzewkę 1km po czym tyle samo na zaliczeniu w jednym dniu -a na dworze było choleeernie zimno. Połowa klasy teraz jest w takim samym stanie jak ja -.- Więc pozdro dla tego pana, który popsuł mi weekend!




Leżąc z laptopem w łóżku i oglądając telewizję zmobilizowałam się do zrobienia prezentacji multimedialnej na informatykę o wakacjach. Ale i tak jakoś się nie przykładałam bo nie mam na to siły ani ochoty.

Moja mama za to co chwilę pyta mnie jak się czuje, co pomału mnie zaczyna drażnić:P Ale dostałam już obiad do łóżka, to herbatkę, to soczek, to jakiś smakołyk -to mnie pasuje;D

Słucham sobie właśnie tej piosenki i wspominam wakacje:>




Ogólnie to szykuję się pomału do tego wyjazdu do Anglii z nadzieją, że wyzdrowieję do soboty. Aj sorry -do jutra muszę być zdrowa! ;> Nie to, że lubię szkołę, ale jutro chcę iść. Bo na lekcjach matematyki od jutra będzie też student z Turcji i każdy już chce go poznać *.* Nauczycielka stwierdziła, że mamy być grzeczni, bo nie będzie się na nas wstydziła i abyśmy byli ostrożni na słowa, bo niektóre zna, a niekoniecznie są one pozytywne. Więc będzie POMPECZKA!

A jak tam Wasz weekend???

Dobrego tygodnia;>


środa, 19 września 2012

Zryta baniaa!

Siemanejro!
Cóż, na koncert poszłam:) Warto było! Dżem bez Ryśka to nie ten sam Dżem, ale kawałki nadal są mega!
Szkoła ... -.- Nie wierzę w to, co się dzieje na matmie! Mamy 2x po 2h matmy i jest też po angielsku... W każdym razie dziś pani pyta czy były trudności z pracą domową. Wiele osób je miało, więc zrobiliśmy jedno zadanie na tablicy (z 4 zadanych). Po czym zostaje jakieś 7min. to końca lekcji, a ona "wyciągamy karteczki" -.- I zrobiła kartkówkę z... tego co przed chwilą starała nam się wytłumaczyć, a i tak jej to nie wyszło! Ja pierdyyykam! Zryta bania:> Cała klasa wielki bunt -ale... nic nie dało.
Rzecz jasna mamy w klasie osoby, które zawsze dostają ochrzan, nawet jak nie one gadają czy coś. Tak, to ja;) Jeszcze moja koleżanka i 4 chłopaków. Po lekcji musieliśmy zostać i się nasłuchaliśmy, jak to pstrykamy długopisami -a ona się wkurza, że przeszkadzamy jej i rówieśnikom i och i ach, że ja z tą koleżanką jesteśmy jak przekupki na rynku, a chłopcy to już w ogóle -kłócili się z nią jak nie wiem:D Mnie to bawiło... Ale i tak się popłakałam <lol2> to ją złagodziło...
Jednak usłyszeliśmy, że oceny z kartkówki dobre wpisze, a złych nie -będzie pytała kto chce swoją ocenę mieć wpisaną. No to co? Radość! A po chwili... -> ale te osoby, które wskazałam (czyt. co z nią gadaliśmy tą ekipą) mają ocenę bez względu na to jaką dostaną, za przeszkadzanie innym! Bo oni pewnie dlatego też się pomylili!
No loool po prostuuu! Kocham matmę z nią <33 Zostańmy BFF! -.-
Reszta przedmiotów leeeci, jest spoko;D Ale nie matma -.- czyt. nie nauczycielka -.- FUUU!





A tak na polepszenie humoru -może tylko mojego, a może i Waszego:



Uwielbiam jej słowa<3:)

Co u Was?

:) XoXo (:

piątek, 14 września 2012

Dylematoooos!



Jak pisałam już, w którymś poście -mam wiele dylematów;) Hm doradźcie mi... Mam możliwość uczestnictwa za darmo w koncercie Dżemu (co prawda jest to już inny Dżem przez śmierć wokalisty...) ale jednak ich piosenki mają moc. I nie wiem czy iść czy nie iść? Idą moi znajomi owszem może być fajnie, ale jest to niedzielny wieczór -zacznie się wszystko ok.20 skończy późno, powrót do domu -trochę drogi jest, a pewnie ludzi, którzy na koncert przyniosą alkohole itp. będzie też mnóstwo. I tak właśnie chęć przemawia przez strach. Waham się czy będzie jeszcze taka okazja -no pewnie jeszcze tak, teraz mam jeszcze "naście" lat... Co myślicie? :>
                                           
  Co do mocy, którą przekazują w piosenkach...



A co ogólnie?
Szkoła -nauka. Nauka -szkoła. Karkówki -sprawdziany. Sprawdziany -kartkówki. Przyjaciele -znajomi. Wyjazd do Anglii niebawem -WOLNE!:) Wyszła trochę lipa z pokojami:/ W ubiegłym roku było mnóstwo 4-osobowych i 3-osobowych a 2-osobowych jeden... A teraz przypadają dwa 4-osobowe na caaałą wycieczkę, jeden dla dziewczyn, drugi dla chłopców. Moje koleżanki, które go zajęły (a właściwie wychowawczyni im też poddała pomysł taki żeby one go miały) mają też dylemat, bo inne dziewczyny przychodzą i jest "Noo prooosimy dacie nam ten pokój? To nasz ostatni rok w tej szkole, ja aż nie chcę jechać już skoro tak ma być, proszę!" -Jedne się nawet popłakały! A takich lasek jest więceeej niż tylko jedna grupka, więc nie oddasz -obraza dwóch stron, oddasz jednym -drugie niezadowolone. Tak źle i tak niedobrze. Ja jestem w końcu w 2-osobowym... Bo ich jest najwięcej i porozbijanooo wszystkich. Ale będzie fajnie!:> To tylko noclegi -tak naprawdę. A dziś? Była oaza! I było fajnie, bo nasz Ksiądz poprosił "większych panów" do pomocy, my już po Mszy Św. siedzimy w salce i gadam a Ci z pizzami przychodzą:D I ogólnie była pizza, cola -stały uczestnik!, gadanie, śpiewanie;) Miłyy wieczóór!


A to tak oazowo... Lubię to i rozumiem, że komuś może nie podpasować, bo "nie wierzy", bo "Pan Bóg krzywdzi", ale... tak nie jest -o tym może następny post? Nie wiem, możecie doradzić o czym ma być. O wierze też mogę napomknąć, ale jeśli chcecie najpierw o czymś innym to proponujcie, bo ważne, żebyście to czytali:) "Dotknij Panie moich oczu abym przejrzał" -moich dotknął rok temu... Dotknie każdego!




No to czekam na Wasze porady co do Dżemu, postów i ogólnie komentarze!:> Może nowi obserwatorzy? Dzięki za Waszą dziesiątkę i za Wasze wszystkie komentarze:) Btw. Co u Was?:*

DOBRZE, ŻE JESTEŚ <3

wtorek, 11 września 2012

Welcome Anglia!

No witajcie, witajcie!:)
Szkoła... Nie minęły 2 tygodnie chodzenia, a ja pragnę wakacji:P
No może nie wakacji -może końca września. Dlaczego? Jestem w klasie językowej i z naszej szkoły są wyjazdy do Anglii;> Na tydzień, autokarem, mieszkasz u jakieś rodziny w kilka osób, wycieczki, poznawanie nowych miejsc i ludzi:> No i jadę! Tak niespodziewanie:O Miałam nie jechać, a tu wczoraj mama wraca z zebrania z tekstem "no jedziesz do tej Anglii"! A tu dawno po zapisach i po wszystkim;D Ale się cieeeeszę! W zeszłym roku też byłam, było hipstersko:D Oto kilka zdjęć:












No to 29 wyjeżdżam ponownie w tamtą stronę:D Oczywiście zobaczę zupeeełnie nowe rzeczy, a dodatkowo zwiedzę Bruksele;> Mam nadzieję, że na rodzinę trafię lepszą niż w zeszłym roku.
Byłam z 3 przyjaciółkami u hinduskiej rodziny:> Byli nawet spoko, mieli 4dzieci, facet "wyższy" -jak to u nich jest zaznaczone jest ponad kobietą. Oczywiście ta hinduska i 3 córki cały czas w tych chustach -raz najmłodsza o niej zapomniała to aż uciekła, bo tak im nie wolno:o Zdjęć z nimi nie ma żadna z nas, ponieważ ich religia też na to nie pozwala:o Śniadanie to płatki, mleko, herbata, bawarka (herbata z mlekiem), kawa, kanapki z serem, dżemem, sałatką... "Packed lunch" -2 kanapki (powinny być, my miałyśmy po jednej na caały dzień;P i powinny być dobre, a raz miałyśmy z taką sałatką jak z kosmosu:p) owoc, soczek i chipsy -np. octowe, mnie smakowały:D Tam są takie smaki:D A jak wracaliśmy to na obiadokolację -raz pieliśmy tzw. pitę do tego spagetti a do tego kawałek pizzy -> super połączenie, i takie super połączenia były zawsze;> Raz tylko frytki, nugetsy i coś tam jeszcze.
Ale ogólnie byli mili, domek ładny, pokoje każdy zawsze ma ciasne, w końcu oni udostępniają swój własny dom, a w Anglii zwykle duże nie są. Były 2 łóżka dwupiętrowe -spałam na dole i... trafił mi się 2-osobowy dół -fuck yea:D
Ale w tym roku chciałabym trafić to typowo angielskiej rodziny ew. innych -jednak baaaardzo fajnych i lepszych niż tamci, no taka prawda. Po za tym lipa trafić do tych samych -.-

PS. Szkoła, szkoła, szkoła -czas na lekcje, lekcje, lekcje. Czyli sezon na zajęte popołudnia, bo praca domowa, sprawdzian czy kartkówka oficjalnie rozpoczęty!

A Wy jak tam ?? 

sobota, 8 września 2012

I am young:D

Witajcie!
Zrobiłam ombre -tak jak wspominałam o tej chęci w poprzednim poście;> Mnie i innym się podoba!
Hm. Nie żałuję, że nie pojechałam na Święto Chorągwi, bo weekend jest spoko. Wczoraj byłam na spotkaniu ogólnym (oazowym), ale włączyli film... No to wyszliśmy "ekipą" -chyba z 10 osób nas było. Starszym się to nie podobało... No ale sama nazwa "spotkanie ogólne" nie jest żadnym "spotkaniem formacyjnym", tylko dla chętnych -nie chcesz nie przychodzisz. Jak przyszliśmy powinniśmy zostać? Niekoniecznie. Nie chciało nam się oglądać filmu, którego i tak byśmy nie zrozumieli:D (Oaza to Ruch Światło - Życie, i średnio od września do czerwca są ''spotkania formacyjne'' -ogólne +w grupach, a póki co takowych nie ma -są same ogólne, na których można oglądać film:/ lub grać w zabawy, tańczyć, śpiewać i wtedy jest fajniej;P ale nie jest organizacja, w której są sami wielce religijni ludzie... Owszem wierzymy w Boga i się tego nie wstydzimy, ale jesteśmy "normalni" -tzn. chorzy psychicznie, każdy na swój sposób jak zwyczajna młodzież) Więc poszliśmy do McDonalda i było zajefajnie;> Nie żałuję;D Czad! Ktoś z Was może jest w jakieś wspólnocie np. oaza?:>
A dziś? Dziś byłam ze znajomymi na ingresie nowego biskupa łódzkiego i na początku staliśmy -każdy z kartką układając napis "MŁODZIEŻ WITA NOWEGO BISKUPA" , a już po wszystkim na procesji kończącej staliśmy w koszulkach z literami "NOWY PASTERZU WITAJ W ŁODZI" Generalnie jak wszyłam o 8:20 z domu tak wróciłam około 16:30 -wiadomo jak to ze znajomymi:D Spotkaliśmy takiego znajomego, który później z nami wracał i np. weszliśmy w temat szpagatów i wgl -to ten się rozjechał w tym tramwajuxD ahahah ludzie też się śmiali;P No może jeden taki "nieciekawy typ" pocisnął trochę słowami, że kim on jest, że tak pajacuje, że się popisuje i och i ach, że ma 5 lat i wgl o.o No wygłupia się, bo może? He is young!
No i tym sposobem jest popołudnie...
Jutro się wyśpię *.* Posiedzę w domu, zrobię lekcję, pójdę na próbę scholi i do Kościoła.
Religijny weekend? Tak, ale... Nie całkiem! Bo ludzie z oazy to "normalna" młodzież:D I wgl fajna:>

      WE ARE YOUNG !!!
    CIESZMY SIĘ Z TEGO I KORZYSTAJMY PÓKI CZAS:) 

W wakacje posty dodawałam często, ale teraz wraz z rokiem szkolnym, mam dużo nauki i zajęć, a mało czasu. Więc będę się starała nie zaniedbać za bardzo bloga i co max. 2-3 dni coś napisać, nawet krótko;)
Przepraszam za to, ale na pewno nadrobię w przyszłe wakacje:D Yea! Powodzenia Wam w szkole!

                                   
Cóż, jednocześnie mój dobry humor od wczoraj popsuli rodzice i jakoś go nie poprawili. Kwestia pewnego wyjazdu, na który w końcu nie jadę:/